Po 3 dniach sztormowania na morzu w końcu przybiliśmy do południowego wybrzeża Norwegii do miejscowości Kristiansand. W końcu ląd :D można było wysuszyć wszystko co mokre a było tego sporo.
Nasza łajba nie jest szczelna i jak woda przelewała się przez pokład to w miejscu gdzie wanty (stalowe linki mocujące maszty do pokładu) mocowane były przy pokładzie woda dostawała się do środka i leciała sobie na nasze koje (łóżka)
Nikt na to nie zwracał uwagi. Po 3dniach zauważyłem że wszyscy chodzą spać w mokrych ciuchach, nawet się nie przebierają bo wiedzą że za 4-5 godzin znów wychodzą na pokład. Jak zdejmiesz cmokre ciuchy idąc spać to potem musisz zakładać zimne - proste :)