MASAKRAAA!!!! Pierwszy raz na takim rejsie i popłynęliśmy w sztorm 9 w skali Beauforta. Wszyscy rzygali oprócz taty i kapitana :D masakra co się działo na pokładzie. przez 33 godziny nie spałem aż w końcu morze ze mną wygrało i na siłę zszedłem pod pokład żeby się położyć.
Najgorszy jest ten zapach ropy który wydobywa się w silnika. Wiatr wiał tak nie przychylnie, że tej sztormowej nocy musieliśmy płynąć na silniku. Wszystkie żagle złożone, tylko silnik. Spaliny pod pokładem a ja spać muszę :)
Historia nie z tej ziemi ale nie żałuję tego. Co wyrzygałem to moje ale co widziałem hehe. Następnego dnia załoga była tak przyzwyczajona że podczas robienia śniadania nie przeszkadzało nikomu jak ktoś pół metra od nas rzygał na pokład :D GIT!!
Najlepszy jest GINGSTON czyli kibelek który znajduje się pod pokładem na samym dziobie... Z cudem graniczy aby trafić do muszli podczas sikania podczas bujania nie mówiąc już o sztormie a czasami trzeba było. Moja taktyka była prosta... nie używać - wszystko za burtę :)