Pierwszy dzień zaraz po przyjeździe autokarem wielkie zamieszanie gdzie są kogo plecaki, kogo to narty a ten kijek... ja miałem pamiętać tylko jedno - my mamy 5 plecaków i ilość musi się zgadzać!! a czy to to będą nasze toboły czy nie to już nie ma znaczenia :)
Zaczęła się dłuuuuga droga stromą i krętą uliczką która prowadziła z Moutiers prosto do Doucy. Nie pamiętam jak długo tam jechaliśmy ale było to długo... Przez okno patrzało się na Moutiers jak się oddala a my jedziemy coraz to wyżej i wyżej aż w końcu dotarliśmy na miejsce :P