Po wyjechaniu z Tossa de Mar pojechaliśmy do Platja d'Aro ale tylko na nocleg :P
Spaliśmy jak zwykle na plaży tylko tej nocy było wietrznie więc użyliśmy tropik z namiotu jako osłonę od wiatru :P niestety w nocy wiatr się trochę zmienił i osłona nic nam nie dała.
Wieczorkiem jak spijaliśmy winko usłyszeliśmy wrzaski i krzyki dobiegające z ulicy. Gdy wstaliśmy to naszym oczom ukazała się ekipa chyba Niemców, którzy pijani całą grupą biegali, śpiewali jedni na golasa inni nie potem wszyscy wbiegli na plażę, rozebrali się i polecieli do morza :P hehe
Po kimaniu następnego dnia poszliśmy na małe zakupy i potem na przystanek obadać kiedy mamy kolejny autobus. Miał być za 15 minut więc czekaliśmy...
...czekaliśmy...
...czekaliśmy...
1 godzinę 30 minut później przyjechał autobus ale kierowca powiedział że nie może zabrać więcej ludzi i pojechał dalej więc..
...czekaliśmy...
jeszcze pół godziny na kolejny który nas zabrał do Torella de Montgri :)